(…) Katarzyna Lorenc, ekspertka reprezentująca przedsiębiorców z organizacji Business Centre Club, dodaje, że ekwiwalent za pracę zdalną powinien być wypłacany tylko za czas, kiedy pracownik rzeczywiście pracuje i za koszty związane wyłącznie z wykonywaniem pracy. Czyli powinno się najpierw wyliczyć, ile jest faktycznej pracy w czasie telepracy spędzonej w domu.
– Trudno ustalić, jaką część rachunków za prąd czy internet powinniśmy pokrywać. Nie chcemy też płacić np. za superszybkie łącze internetowe, który pracownik weźmie sobie do grania w gry, kiedy do pracy wystarczy mu zwykłe. Widzimy też, że przy rosnących cenach prądu rząd chciałby przerzucić podwyżki na przedsiębiorców. Uważamy, że stawki ekwiwalentu powinny być ustalane bezpośrednio w firmach, a nie ustawą, bo wiele zależy od charakterystyki branży, regionu, ilości pracy zdalnej – mówi Lorenc. (…)